Nietestowane na zwierzętach. Dajesz się nabrać?
Uroda

Nietestowane na zwierzętach. Dajesz się nabrać?

9 maja, 2019

Marketing kosmetyczny uwielbia wykorzystywać niewiedzę konsumentów i na tej podstawie promować swoje produkty. Informacja na kosmetyku „nietestowane na zwierzętach” to niekiedy żadna wartość dodana i zaraz Wam wytłumaczę dlaczego.

Współczesny humanitaryzm

Każdy krok w kierunku ochrony zwierząt to dla mnie ogromny powód do radości. Uwielbiam zwierzęta i bardzo mi przykro, gdy te biedne stworzenia cierpią z powodu ludzkiej pazerności i głupoty. Niestety same się nie obronią.

Dotychczas od 11 listopada 2004 w UE zabroniona była sprzedaż oraz testowanie na zwierzętach gotowych produktów kosmetycznych.

11 marca 2009 zakazano również na terenie UE przeprowadzania testów substancji będących składnikami kosmetyków.

 

Czego brakowało?

Niektóre substancje wg prawa kosmetycznego krajów spoza UE wymagają testów laboratoryjnych na zwierzętach. 11 marca 2013 w życie weszła ustawa mówiąca o całkowitym zakazie sprzedaży kosmetyków zawierających w sobie podobne składniki. Jest to także równoznaczne z niemożnością importowania produktów niespełniających wymagań z innych krajów do państw członkowskich unii.

Badania wykazały, że...

Z pewnością spotkaliście się i nadal spotykacie z recenzjami pewnych substancji, gdzie potwierdzeniem ich bezpiecznego stosowania są badania na zwierzętach. O co więc chodzi?

Substancje, które już zostały przebadane przed wejściem ustawy w życie mogą być składnikami kosmetyków dostępnych w UE. Zakaz dotyczy nowych substancji, które miałyby zostać użyte w gotowym produkcie.

"Nietestowane na zwierzętach"
Dwie strony medalu

Teraz już rozumiesz, dlaczego warto być świadomym konsumentem? :) Producenci kosmetyków umieszczając na swoich opakowaniach symbole lub hasła: „nietestowane na zwierzętach”, „cruelty free” wprowadzają Cię poniekąd w błąd. Wyróżniają się w ten sposób na tle konkurencji sugerując Tobie, że w przeciwieństwie do innych nie testują na zwierzętach. Ty natomiast myślisz, że pomagasz zwierzakom. Unia Europejska zadbała w tej kwestii o ich dobrostan wprowadzając zakazy. Ale jest jeszcze druga strona medalu, o której przeczytacie poniżej. I to właśnie z tego powodu warto jednak szukać symboli „cruelty free” na opakowaniach.

 

"Nie kupuję produktów tej marki, ponieważ testuje na zwierzętach"

Czasem na forach czytam komentarze w stylu: „nie kupuję produktów tej marki bo testuje na zwierzętach”. I tak i nie. Marka „X” sprzedając swoje produkty na dwóch różnych rynkach musi dostosować się do obowiązującego w nim prawa. I tak np. w Europie produkt nie może być testowany na zwierzętach, ale już w Chinach testy są obowiązkowe. Dlatego zwykle przeprowadza się nieduże zmiany w recepturach kosmetycznych, które zachowują właściwości produktu i mogą być wtedy wprowadzone jako 2 różne produkty w dwóch krajach. W ten sposób przestrzegają prawo obu państw. W związku z tym o takiej firmie nie można powiedzieć, że jest przyjazna zwierzętom.

W styczniu uchwalono ustawę, która chroni konsumentów przed nieuczciwymi praktykami jakie stosują producenci. Przewiduje 9-miesięczny okres przejściowy, w trakcie którego producenci muszą dostosować się do nowego prawa. Z opakowań kosmetyków znikną informacje mogące wprowadzić Was w błąd zachęcając w tej sposób do zakupu. Na przykład informacje typu „paraben free”, „krem wyszczuplający” znikną z opakowań! Żaden krem sam w sobie nie ma działania wyszczuplającego. Tak samo parabeny ze względu na masę kontrowersji wokół nich zostały dokładnie przebadane i zatwierdzone jako bezpieczne do stosowania w kosmetykach w odpowiednich ilościach.

80% krajów świata wciąż testuje na zwierzętach.

Marka obecna tylko na rynku europejskim

Można zrozumieć dobre intencje firm, które stosują symbole „cruelty free” ale są obecne tylko w krajach europejskich. Dlaczego?

Wierzę, że polityka niektórych firm faktycznie skupiona jest na dobrostanie zwierząt. W takim wypadku znak „cruelty free” jest jak najbardziej wskazany! My jako konsumenci nie musimy wiedzieć jak potężna jest marka „X” oraz na ilu rynkach jest obecna, dlatego znak „cruelty free” może okazać się dla nas pomocny. Jak już wspomniałam ta sama firma sprzedając swoje produkty do wielu krajów na różnych kontynentach musi dostosować się do obowiązującego w nim prawa. W Europie jest całkowity zakaz testowania na zwierzętach, ale już w Chinach, czy USA nie. Jeżeli macie wątpliwości, czy dana firma jest fair wobec zwierzaków w 100% możecie to sprawdzić na stronie organizacji zwierząt PETA. Może Wam również w tym pomóc aplikacja na telefon o nazwie „Bunny Free”.

Kontrowersje wzbudzają jednak substancje testowane na potrzeby rynku spożywczego, medycznego czy farmaceutycznego. W tych celach badania w Europie nie są zakazane. Jeżeli produkt przejdzie pozytywnie testy na potrzeby branży medycznej może zostać odnotowany jako bezpieczny do stosowania w kosmetykach. Jako, że badanie nie zostało wykonane stricte pod kątem sektora kosmetycznego, prawo nie zostało złamane i może być stosowany w produktach kosmetycznych oznaczonych jako „cruelty free”.

Alternatywne metody badania bezpieczeństwa substancji

Sporo czasu jeszcze minie zanim guru tego świata się opamiętają i zadbają o faktyczne dobro zwierząt. W obecnych czasach, gdzie wyhodowanie skóry w warunkach in vitro nie stanowi problemu można by całkowicie zaprzestać testów na zwierzętach. Wszystko jednak zmierza w dobrym kierunku, ponieważ w Chinach w 2020 roku ma zostać wprowadzony zakaz testowania na zwierzętach. To byłby duży przełom, który mógłby pociągnąć za sobą kolejne sznurki.

Firmy, które faktycznie sprzedają swoje produkty tylko na rynkach, w których obowiązuje zakaz testowania na zwierzętach i umieszczają na opakowaniach znak „cruelty free” w moich oczach są usprawiedliwione. Pozostałe? No cóż… Wszelkie niejasne informacje wkrótce powinny zniknąć z opakowań po wejściu w życie ustawy ze stycznia tego roku, o której wspomniałam powyżej.

Ciekawe w jakim stopniu byliście świadomi praktyk stosowanych przez producentów kosmetyków? Szukacie produktów z oznaczeniem „nietestowane na zwierzętach” ?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *